

A w domku czekaly na mnie moje zwierzaczki. Przez ten miesiac wiele sie w ich zyciu zmienielo. Moj kot stal sie samodzielny- pieje wode z kranu. Sam sobie jeszcze nie odkreca, ale to kwestia czasu... a potem zacznie otwierac lodowke.Z miseczki woda nie smakuje tak dobrze, mleko tez mu nie pasuje:) Poza tym w wolnych chwilach spi w fotelu z wymyslnych pozycjach- to sie nie zmienilo. Trzeba tu dodac, ze to mala sierotka, mama zginela gdy mial 2 tyg, wiec roizce sie nim zajeli, mozna wiec powiedzec,ze jestesmy rodzenstwem- miau!

Moj pies takze wydoroslal. Zaangazowal sie uczuciowo. Przez ostatni tydz nie bylo go w domu- wyprowadzil sie do swojej lubej. Mialm niesamowita okazje poznac te. ktora zawrocila mu w glowie. Ma dobry gust- blondynka:) Niestety wystarczy

lo sie obrocic, a juz niewdziecznica zajela sie psem sasiadow- takie sa suki! Moj pies jest jednak wierny, z tego co wiem, nie wrocil do domu...Zyje miloscia;)
Byla tez biedronka, ktora spadla na mnie z nieba:)taka nie zupelnie moja, ale lubie biedronki!NIestety wroze jej krotki zywot, byla lekko rozleciala....No tak jesien-ach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz